Malutkie, pękate, smukłe, wysokie i błyszczące.. szkoda tylko, że nie pachniały prawdziwą żywicą i igłami. Nasze świąteczne choineczki. Z makaronu! Najpierw musieliśmy zwinąć porządną trąbkę z papieru. Taką jak trzymają mali Archaniołowie nad Bożą Stajenką. Ale my nie graliśmy na trąbkach kolęd.. na trąbki zaczęliśmy przyklejać muszelki, rureczki, kolanka i gwiazdki z makaronu. Błyskawicznie uformowana i wyschnięta choinka początkowo wyglądała jak coś bardzo smacznego do zjedzenia. Nie skusiliśmy się jednak na tę degustację tylko szybko pomalowaliśmy choinki na złoto. Później pozostało nam dodanie kilku kolorowych koralików, trochę ozdobnego sianka, no i oczywiście gwiazdka na czubek. Jak miło spoglądać na nasze miniaturowe biurkowe choinki. Mają w sobie tyle blasku i delikatności, że oświecają każdy kąt naszej pracowni.

A.B.

choinka1